apteczka pierwszej pomocy
psychologiczne & pedagogicznej !!!
Przeciwdziałanie negatywnym skutkom przebywania w izolacji społecznej.
Pobyt w domu, ze znacznie ograniczonymi możliwościami opuszczania go, jest doświadczeniem trudnym dla wszystkich członków rodziny – i dla rodziców, i dla dzieci. Pojawia się poczucie przymusu, wymuszonego ograniczenia, zakazu wykonywania czynności, które stanowiły elementy życia codziennego, były naszą codzienną rutyną.
Jednym z następstw tej sytuacji jest znaczna zmiana w obszarze doświadczeń zmysłowych, stymulacji sensorycznej wszystkich naszych zmysłów, a w efekcie przeżyć, które tu rozumiemy jako aktywizację mózgu. Powyższe w bezpośredni sposób przekłada się na doświadczanie emocji, czyli wpływa na odczuwanie i w efekcie rozumienie otaczającego świata.
Innej niż zwykle stymulacji doświadcza wzrok. Jeżeli wstajemy z łóżka o innej niż dotychczas godzinie, to wówczas dociera do oka inna ilość światła niż do tej pory. Oczy rejestrują inną niż zwykle ilość oraz jakość ruchu – sylwetki innych osób w innej sekwencji niż do tej pory. Nie spostrzegamy rutynowej kolejności tych samych obrazów, jak byliśmy przyzwyczajeni. Tym bardziej, jeżeli wstajemy później niż zwykle. Niektórzy więcej czasu są aktywni wieczorami, przy sztucznym świetle. Poza tym nasze oczy patrzą blisko – na osoby poruszające się obok nas w tym samym pokoju, na sprzęty stojące niedaleko, a bardzo mało korzystamy z widzenia peryferycznego – na większą odległość. Nie spoglądamy jak wcześniej – na koniec boiska szkolnego czy w perspektywę ulicy, by przywołać kogoś, czyją sylwetkę dostrzegamy. Szczególnie dużo czasu spędzamy przed ekranami – komputer, telewizor i najgorszy, bo najmniejszy, ekran telefonu. To ostatnie urządzenie bardzo często wymusza nasze patrzenie i blisko i pod bardzo ostrym kątem patrzenia w dół – jakby pod nogi. Jest to z gruntu niekorzystna pozycja dla funkcjonowania całego ciała, w tym szczególnie widzenia, ale też oddychania i funkcjonowania motorycznego, a także emocjonalnego.
Słyszymy inne dźwięki, niż te, do których byliśmy przyzwyczajeni do tej pory. W obecnym czasie znacznie ograniczone jest doświadczenie słyszenia głosów kolegów, gwaru miejsc, w których bywaliśmy codziennie. Inne są dźwięki szkoły, a inne domowe. Inaczej brzmi przez komputer znany nam głos nauczyciela. Może być odbierany jak obcy, a zarazem przecież znany…
Jemy o innych porach, często są to inne potrawy niż zwykle. Siedząc w domu raczej nie jadamy kanapek takich jak te zabierane do szkoły. Równocześnie jedzenie na kwarantannie może być smaczniejsze i zdrowsze, ale zarazem jest inne, po prostu inne.
Równocześnie nie doświadczamy pewnych znanych zapachów – pomieszczeń czy osób znanych sobie ani dotyku sprzętów oraz ludzi z którymi widywaliśmy się codziennie…
Samo doświadczanie zmian w obszarze sensoryki stanowi źródło emocji, często negatywnych, może być źródłem niepokoju doświadczanego przez dzieci i dorosłych. To zaś może przekładać się na konflikty w relacjach z członkami rodziny, trudności w codziennym funkcjonowaniu, powstawanie oraz pogłębianie się trudności w nauce.
Jednym ze sposobów przeciwdziałania tego typu negatywnym skutkom przebywania w izolacji społecznej jest wzbogacanie doświadczeń zmysłowych i kompensowanie braków w tym zakresie, o tyle, o ile jest to możliwe. Stąd tak ważna jest nowa rutyna życia codziennego, funkcjonowania w nowych – częściowo – warunkach, a raczej w znanych warunkach, ale na innych zasadach, co pozwala porządkować mózgowi nowy (aczkolwiek nie do końca) system doświadczania świata.
Należy więc, na przykład, spoglądać przez okno tak daleko jak się da… Patrzeć w dal… Można patrzeć na chmury i bawić się w zgadywanie do czego podobne są ich kształty, podobnie – odległe krzewy, korony drzew… Tu jednak nie wystarczy kilka sekund takiego patrzenia. Trzeba się napatrzeć. Dlatego proponuje nie dawać dziecku telefonu do ręki w czasie podróży, a raczej zaciekawić je tym, co daleko w perspektywie można zobaczyć.
W świecie dźwięków przydałoby się koncentrowanie się na doświadczeniu dźwięków w sposób izolowany, m.in. rozmawianie w ciszy, tj. bez grających, szemrzących, burczących urządzeń, tła dźwiękowego… Ponieważ można wychodzić do lasu – zachęcam do słuchania dźwięków natury. Generalnie, to w naszych czasach rzadki luksus.
I – analogicznie – z innymi zmysłami. Z powodu sytuacji, w jakiej obecnie przyszło nam żyć, przy braku pewnych doświadczeń, które były naszą codziennością, starajmy się przeżywać, doświadczać w sposób jak najbardziej świadomy docierające do ciała bodźce zmysłowe.
I jeszcze na koniec – sprawa ważna: jeżeli dziecko przez dłuższy czas rzadko opuszczało dom przebywając w zamkniętych pomieszczeniach czy w ograniczonych przestrzeniach, to obecnie wyjście poza ten teren może być źródłem pewnego stresu. Człowiek w takiej sytuacji może poczuć się zagubiony. Znane otoczenie jest postrzegane nieco inaczej niż do tej pory. Można się zagapić na coś, co się przecież zna, a jednak wygląda inaczej, jak choćby znany krzew czy klomb… Człowiek ostatnio widział w marcu „gołe badyle”, a teraz same kwiaty… Może też być tak, że dziecko, które dobrze radziło sobie z chodzeniem jakąś drogą do przedszkola czy szkoły, teraz, po pewnym czasie, idąc tą samą drogą, będzie zachowywać się jakby nie znało tej trasy. Jeżeli będziemy oczekiwać, że umiejętność radzenia sobie na drodze będzie na takim samym poziomie jak wcześniej, to możemy być zawiedzeni. Inne natężenie ruchu na ulicach (mniej samochodów, które jednak jeżdżą szybciej, mniej ludzi, do tego w maseczkach na twarzach), jest wrażeniem dezorganizującym dotychczasowy system wrażeń. Dziecko, które do tej pory przebywało drogę w sposób zorganizowany i przewidywalny dla dorosłych może zachowywać się nieprzewidywalnie. Jak każda zmiana wymaga czasu potrzebnego na adaptację, na przeorganizowanie systemu. Dajmy zatem dzieciom ten czas, a także naszą większą uwagę. Przed pójściem do przedszkola – wybierzmy się tam i może nie tylko jeden raz, by ze spokojem oswoić się z aktualnymi wrażeniami, przyjrzeć zmianom, zaadaptować się do zastanej sytuacji.